sobota, 31 marca 2007

i kto tu jest skomplikowany:)

nie ma to jak być zmieszanym z błotem od rana, lubiłam taplać się w błotku jak miałam 50cm wzrostu, świeżutkim po burzy, ale w takim jak te, nawet najbardziej skrzywiony człowiek by nie chciał się popluskać, nie zniósł by tego fet..oru
że co niby że ja... co że miłość?!!! pff
że co, że można bezkarnie deptać po mnie, o nie
wole ciszę po stokroć i mój spokojny świat, wzburzony w środku,
jestem zwykłym człowiekiem, zwykłym malutkim człowiekiem,
na chwilkę myślałam, że można granice przejść i będzie dobrze i że nikt się nie zorientuje i każdy wróci do siebie,
myślałam, że jeszcze mogę choć na chwilę poczuć się znów najważniejsza na świecie
słodko płynęły rozmowy, a myślałam, też że ktoś naprawdę mnie rozumie, po raz pierwszy w życiu, że ktoś czuł to co ja, oj głupia,
może to jakaś moja wina, może błędne sygnały wysyłam,
lubię moje ułożone życie, i nigdy bym go się nie pozbyła i tak było w drugą stronę,
nie szukałam całkiem innej drogi,
jestem szczęśliwa, a tego nie dostrzegałam, tak po to właśnie miałam spotkać kogoś by mnie kopnął,
upadłam, ale z uśmiechem wstałam szybko, strzepałam kurz, a to wszystko trwało sekundę:)
już się wyżaliłam
już mi lepiej, po to piszę bloga,
nie ma mowy, wirtualna rzeczywistość nie jest dla mnie, trzeba zacząć żyć.

w jakimś blogu przeczytałam tekst do zdjęcia, to było coś w stylu:
- musisz zacząć żyć prawdziwym życiem
- prawdziwym życiem?
- nie tym którym byś chciała żyć, ale tym którym żyjesz!
jak można aż tak się pomylić, jak ja mogłam aż tak się pomylić!

Brak komentarzy: