Nie ma śniegu, ale w powietrzu czuć dym z kominów wymieszany z przenikliwym chłodem,
tak czuję tą zimę w kościach
nad stawem w parku wszystkie kaczki połączyły się w pary, istna orgia, chyba każdemu zaczyna na głowę siadać,
wina atmosfery, ocieplenia globalnego, tak, wszystko winne tylko nie to co najbliżej...
szła rodzina, mama z wózkiem z tyłu, przodem obojętnie znudzony szedł tatuś dręczony przez 5 latka
- Tato czemu te kaczki się dziobią?
- bo się pokłóciły...
Mały pokiwał głową
Zaraz nadciągnęła druga rodzinka, schemat drogi ten sam, tata przód mama tył, tym chłodem chyba bardziej od nich powiewa...
po dłuższej chwili nadciągnęła para
wreszcie - pomyślałam - chcę zobaczyć ich miłość...
trzymali się pod rękę, zajęci rozmową
wpatrzeni w siebie...
czy odnaleźli się po latach, czy czekali aż dzieci wyfruną z gniazda,
by móc czas poświęcić sobie
oboje około 50... dziwne.
Zawsze obserwowałam pary tak do 38 gdzie jeszcze widziałam takie zapatrzenie, później już nie...
zaraz...
może poznali się w sanatorium, niedawno...
...nie, nie możliwe bo wyglądają jakby byli jednym, myśleli te same myśli czuli te same emocje, to nie mogło trwać krótko (a może?...) kiedy mówi się o bliskości...
bardziej prawdopodobne,
że po prostu odkryli siebie od nowa i zakochali ponownie
czytałam bloga u kogoś nie pamiętam, mąż zdradził żonę z 20
ona czekała, przysięgła sobie, że od nowa go odkryje, że go doceni za wszystko co robi, to jak się stara, jak czas poświęca dla rodziny, że będzie szanować tak jak na to zawsze zasługiwał, jak tylko on wróci...
i on wrócił
i byli szczęśliwi choć ona pamiętała, i on też i towarzyszył im niesmak tamtych dni, więc nigdy nie wracali do tego tematu, tak łatwiej...
a co z 20
śmieć społeczny, niszczyciel rodziny, gad,
potwór, diabeł, nic nie warty człowiek, nawet i nie człowiek, takie zero
...tak,
i może z tym też łatwiej mi
nie, nie łatwiej
tylko czy on nie wraca do niej w myślach,
może i nie wraca,
tylko czy ona nie tęskni,
może nie tęskni
ładnie to ubrali w blogu w słowa...
to był okres jej fascynacji, a on potrzebował się dowartościować
nad stawem zaczął padać deszcz czas wracać do domu...
niedziela, 4 lutego 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz