sobota, 10 maja 2008

i tak mija dzień za dniem

dziś znów odwiedziłam owy targ z nadzieja że w sobotę, jeszcze tak upalną, więcej kramarzy się rozłoży, i sprzątnęła mi z przed nosa wazonik, z mojej głupoty, chodziłam pomalutku czaiłam się na niego... ale oczywiście muszę obejrzeć wszystkie inne kramiki by potem wrócić się po ten najładniejszy, wiec wróciłam a tam paniusia z długimi nogami i wazonikiem moim w ręce przeglądała sobie jeszcze inne pierdółki, oj widzę co się stanie z tym dziełem sztuki, taka sezonowa zachcianka z jej strony, jak się znudzi na śmietnik, u mnie zajął by miejsce najważniejsze, ponieważ kwiaty w moim mieszkaniu to obowiązek, dla Andrzeja zło konieczne, zawsze jak nie bez to gałązka zimą co w końcu puści zielone listki, maki, irysy... uwielbiam irysy, a pod nowymi oknami rosną mi malwy, wiec sąsiadka się chyba nie zezłości kiedy jak już będą ukwiecone skubnę jej pęd,
nie był to zwykły wazon, swoją oryginalnością porywał spojrzenia gapiów, w kształcie kolonialny owal, pokryty cienką warstwa lakieru ze żłobionym do surowej gliny wzorem, wzór równie oryginalny ale jakże by pasował do moich bazgrołów na ścianach do przekrzywionej o 45 stopni lampy ulicznej wymalowanej z tekturowego szablonu brązowym barwnikiem do ścian,
siostra ma prace pisała mi dziś wreszcie trochę się na nią naczekała w Irlandii najpierw czeka się na numerek,
będzie pokojówka i recepcjonistką,
brat jeszcze siedzi w domu ale na dniach popracuje sobie jako budowlaniec,
czym by się tu zachwycać ktoś powie... a ja powiem że ja się cieszę, choć nie jest to spełnieniem marzeń zawsze to jest coś robienie, ...a ja siedzę w domu pozycjonuje strony, wdrażam się w branżę informatyczną, linkuje i takie tam, mam plana projektować strony w fotoshopie, zobaczę ile z tego wyjdzie, i oczywiście portal budowlany zakładam dot wykończeniówki bardziej, samodzielnie studiują technologie wykończeniowe, bo jakże inaczej porównując to że w Polsce jesteśmy nawet z materiałami z 5 lat do tyłu, nie wiem jak jest w większych miastach wiem że w takich jak moje pipidówki dolnośląskie, materiały jakie stosuje się w standardowym wykonaniu do naszych sklepów jeszcze nie dotarły,
zanim jednak przejdę do praktyki będę musiała Polskie standardy podawać a przynajmniej te co wykładają na uczelni:D

Brak komentarzy: