niedziela, 29 czerwca 2008

macierzyństwo i wciąż te (dzieciństwo)

i już po, przyzwyczajam się do mojej córeczki ślicznej, przyzwyczajam...
nie chce mi się opisywać porodu, eh
bo darłam się wniebogłosy a na mnie darła się wredna położna, inna miła mnie delikatnie uspokajała, a lekarz to już przestał próbować, ale trwało to... uwaga rekord...15 minut:)
tyle o porodzie, a córeczka to skarb, nie do opisania,
a przyzwyczaić się muszę do diety ścisłej... karmię piersią
do wstawania 2 razy w nocy o 1 i o 4 (średnio)
do zmieniania pieluszki i karmienia na żądanie
i do wizyt zachwyconej rodzinki
...póki co tyle
a teraz o sprawach domowych, ojciec syfiarz, brat syfiarz, a ja chorobliwie dokładna,
mama przyjeżdża dziś, brat wyjechał gdzieś do pracy, a ja... musiałam sprzątać zapleśniałe worki na śmieci z puszkami po piwie, zapleśniałe szklanki z fusami, sprzątałam i rzygałam, pety na obrusie,
niby impreza była z okazji urodzin siostrzenicy, łech, nic brat ojca obserwował i obserwuje wciąż mieszkają w jednym domu, mieszkają w osobnych pseudo mieszkaniach, ale to jest w końcu ojciec... wzór... dziecko, 20 lat, bo tak wciąż uważam mojego braciszka,
skoro stary tak może mogę i ja, skoro mu nikt nic nie mówi, mi też nikt nie powie, skoro zawsze było o to problem, przywykłem skoro znajomym nie przeszkadza, ważne że jest melina do picia kiedy starej nie ma, biedny mój mały brat nie doświadczył szczęśliwego domu nie doświadczył ciepła matki, nie doświadczył pewnego dachu nad głową, włóczęga po różnych mieszkaniach, znoszenie strasznych dla tak młodego człowieka jakim był wtedy jest czymś takim co nie jeden by podciął sobie żyły, on nie ma swój płaszcz ochronny.
oj córka mi sie budzi idę ją bawić

Brak komentarzy: