wtorek, 10 czerwca 2008

cholestaza kontra służba zdrowia

oj i miałam rację niekompetencja laborantek mogła mieć złe skutki, dla dziecka, gdyby właściwe badania były złe wylądowałabym w szpitalu, pod stałym nadzorem, teraz jutro mam powtórzyć badania i będę wiedzieć,
a to było tak na wypisie miałam jasno napisane że trzeba zrobić badania w kierunku cholestazy ciężarnych, laborantka nie wiedziała z czym to się je, więc zadzwoniła do laboratorium właściwego gdzie badania się wykonuje, powiedziała jasno o cholestazie ciężarnych, że nie może kodu znaleźć i nie wie co na z tym zrobić, tamta znalazła najwidoczniej poprosiła rozmówczynię o kod badania, dostał go, wpisała i wystawiła mi rachunek, w domu patrze a tam napisane że badania w kierunku cholinesterazy... dzwonię więc tam gdzie pobierali mi krew, kazali mi zadzwonić do Lwówka, tak gdzie będzie badana ta krew, zadzwoniłam przedstawiłam jak wygląda sprawa, a bardzo uprzejma pani wyjaśniła mi, że to jest to samo i że mam się nie martwić, wiec się nie martwiłam, bo może jestem po prostu niedouczona (na biomedycznych podstawach rozwoju nie miałam szczegółowo omawianej chemii człowieka, enzymów i takich tam innych rzeczy). Wyniki odebrałam, pokazałam dziś lekarzowi, a on oburzony nie powiem jak skrytykował te panie... bo nie wypada,
i mam natychmiast zrobić właściwe wyniki na aspaty alaty i ldh...na cholestaze.
a poza tym to moja kruszynka gotowa do wyjścia lekarz powiedział żeby już wychodziła:)
eh też bym chciała:)

Brak komentarzy: