piątek, 26 stycznia 2007

...

Szczęśliwy człowiek który niczym nie ograniczony... w hedonizmie swym

była sobie istota, która żywiła się stresem. Przyczyną tego stanu był jej układ nerwowy, od małego bodźcowany jak u Domana z czasem poszukiwał, domagał się ich więcej i więcej.

W czasie stabilizacji odchodziła od zmysłów i szukała powodów do zaczepki, do przybrudzenia, mdłego jałowego świata. Prowadziła kampanie pt. Życie urozmaicone.

Pewnego dnia ta istota dowiedziała się że jest chora na pewną ciężką chorobę, która szpeciła jej niepodważalne wdzięki i miała odebrać pewność siebie

- jedynym lekarstwem - powiedział doktor - jest nie stresować się, bo będą nawroty, a ty istoto będziesz szpetna i nie będzie jak cieszyć się życiem, nikt cię nie pokocha i nie będzie już więcej pragnął. Wybierz drogę swojego życia...

- wyrok - pomyślała istota - czas mi zginąć śmiercią głodową w pastelowych światach...

Brak komentarzy: