piątek, 11 maja 2007

czym jest identyfikacja?.......

więc tak,
ile w tym prawdy
chłopiec...........całkiem w wieku młodszego brata
w dłoni zrywka z jogurtem i chlebem i jeszcze innymi produktami .........całkiem normalnie
dłoń prawa wypełniona po brzegi monetami o tym samym nominale,
a serce co kryje, czy właśnie...... prawdę?
opalony, z plastrem na głowie.....
ubrany porządnie, ale jak tu sądzić,
jak oceniać, w końcu
wiem również czym głód jest, czym światło w lodówce..........
choć ubrana byłam porządnie a ubranie wiekowe po mamie, czy z wystawek niemieckich od ciotek i wujków,
nikt nie zauważał, nikt nie ganił, nie szydził, a ja........... mistrz kamuflażu, nikt nie wiedział co wewnątrz czterech ścian się działo, nikt, tego mnie nauczono, tego zakłamania,tego milczenia, ciszy wszechobecnej, gry pozorów,

więc stoi i błaga,
klęka prawie,
......bo mama ma raka
.......i jeść nie mamy co
błagam o choć cokolwiek do jedzenia,
macha mi zrywką i monetami przed nosem,
raka..........hym u mnie oboje mają rodzice, u mnie też źle było, ale czy były potrzebne te wszystkie cierpienia wtedy, czy gdybym wtedy te kilka lat wstecz nie doświadczyła dna, byłoby mi teraz lepiej? czy byłabym tym kim jestem? czy też byłabym na prostej choć schizowatej ścieżce? podziwiam,że ktoś o pomoc umie prosić..........tak w oczy ja nie umiem,
ze zrozumieniem, tej paniki w głosie, tych oczu wymownych, ze zrozumienie sytuacji klęski, bezradności, rozpaczy, stałam jak wryta,
zamiast słowo wymówić, patrzyłam, trwało to wieczność choć chwilę,
co z tego że dałam wędkę, co z tego, czy o taka pomoc tylko chodzi,
wiem z autopsji, że nie
wiem że tu duch głoduje najbardziej, to on rządny wsparcia
więc proszę mi tu nie mówić.......
z całym szacunkiem do komentarza ostatniego, że będąc na krawędzi drogowskazy nie potrzebne, przewodników odrzucać należy,
czy jeżeli on upadnie.......on ten chłopiec....,to podniesie się, tak jak mi się swego czasu udało? czy jeżeli pozwalając temu zagubionemu dziecku iść na oślep bez wsparcia, dobrze czynimy?
..........on poszedł
zniknął
zapewne nigdy go już nie spotkam, ale co dalej, sumienie mnie gnębi,
nawet jeżeli to nie było prawdą.

Brak komentarzy: