poniedziałek, 28 maja 2007

Brak tytułu

mam wrażenie że coś się skończyło, że coś utraciłam, ale co
czy mogłam coś stracić, skoro nic nie miałam
czy mogłam biegać po obłokach, gdy tak naprawdę wiedziałam o ich strukturze,
czy możliwym jest nadawanie znaczeń niechcianych?
a co to znaczy gdy ktoś chce, gdy artykułuję inne słowa jak szepczą jego myśli
jak domaga się jego cała osobowość, temperament zmieszany z doświadczeniem życiowym, ale co ta mieszanina może sugerować, czy zawsze ma racje?
czy to właśnie jest dobre?
a jeśli tak, to dla kogo?
czy dla niej samej, a czy biorąc pod uwagę inne czynniki, czy można chcieć poza wszelkimi regułami?
tak,
ale wtedy popada się w skrajności,
a co jeżeli
znika tożsamość, w obliczu krzywdy?
nie własnej cudzej, to czy warto o nią zabiegać?
a jeśli nigdy nie było tej tożsamości?
albo jest, ale właśnie taka marniutka mizerna,
a jeśli nie umie się powiedzieć dość tym upokorzeniom, które są upokorzeniami tylko w obliczu lustra.
tak, dziś zrobiłam krok do przodu, który jak mi się wydaje w tej sekundzie, a jest 23.15, że jest milowym wstecz.
jak daleko obawa może być nie adekwatna do myśli, albo wręcz przeciwnie, jak powieść przeczytana 1000 razy, czytelna jasna, bez niespodzianek, to wszystko pokaże jutro, pojutrze tydzień w przyszłości miesiąc rok, deska od trumny,
a czy potrafisz realizować swoją filozofię życia, poza tym, że zastanawiasz się jaka ona jest, to czy potrafisz iść tą ścieżką, tą
jako właśnie ten.........
..................................obraz
jako ty?
taki kot, taki ciepły czarny kot
który wie czego chce ale nie wie nic,
i błąka się po własnych ścieżkach,
a może te ścieżki ktoś też zna, tylko odwiedza je o innych porach dnia i nocy.
co z tym zakrętem?
nie, koniec, nie przesadzam, wole jasne sytuacje,
nie zwódź mnie losie okrutny bo wytargam za ucho.
ps. teraz mam internet w "przenośni myśli.blog" i "biznesie." , a "wprost. co w duszy gra" zakaz dostępu. to w woli tłumaczenia, skromnego ale jasnego dla mnie. nie koniecznie innych osób, zapewne też jak całość treści w tym dniu, na tej stronie.
złapała mnie burza, pamiętam jak nocami wracałam, i błyskało się w górach daleko to było, ja chciałam być pod skałą, w terenie i dotykać deszczu, który wlewa się przejściem do jaskini.
koniec wspomnień. idę.

Brak komentarzy: