czwartek, 11 września 2008

klimt tworzył w altanie

moja droga mój nagrzany słońcem asfalt
moje jedyne 500 m przyjemności,
jedyny skrawek ziemi w tym parszywym mieście który mi sprawia tyle przyjemności co stawy na rodzinnych łąkach,
aura jaka posiada kilka garaży po prawej i zdziczałe łąki po lewej, ogródki działkowe na wprost, i zakręt na polną drogę,
kawałek drogi na którym nie ma żywego ducha i zderzają się wiatry ze wszystkich stron tego zapyziałego miasta, tu wyłączam myśli
tu sprowadzam się na ziemię, uzależniłam się od niej jak kiedyś od fajek, jak od smakowania wieży, teraz tu tu odnajduję chwilę spokoju,
ten wiatr pozbawia wątpliwości, nadaje sens dniu.
na 37 metrach nie sposób jest nie zwariować, jeszcze kiedy prowadzę w nich działalność, wszędzie walają się zasuszone trawy, dziurkacze lamówkowe, niedokończone kartki, scrapbookingowe gadżety,pudła ze wstążkami, rolki flizeliny tapet i różne kartki spreparowane przeze mnie kawą rozpuszczalną, bibułą pieczęciami zrobionymi ze starych monet, kawałki laku wbijają się w stopy a laski sylikonu stwarzają zagrożenie wypadkiem,
tak wygląda mój syf domowy w domu w którym aż pragnę przestrzeni pragnę powietrza..
jeszcze żeby mój nieład był zachowany, gdyby nikt się nie wtrącał do ułożenia, a tu przekształcanie w sypialnię zmienia o 360 stopni, Andrzej rzuca coś co układałam z pieczołowitą starannością oddzielając serca 3minimertowe od ramek na 5 minimetrów, i od rana powtórka, od nowa muszę szukać bibuły, nożyczek, taśmy dwustronnej, o krok od obłędu... gdy od nowa układam to o co prosiłam by zostało w niezmiennej pozycji... samo z siebie przychodzi takie dziwne coś, otaczam się w głowie ścianami ze szkła, szkło jest ciepłe, ale w dotyku chłodzi, rozkładam myśli na ciemnej podłodze z drewna egzotycznego ciemnego lakierowanego na wysoki połysk, wszędzie pod ścianami regały na nich kosze z ciemnego rattanu, sufit gdzieś tam jest lecz go nie dostrzegam,
wyobraźnia sama kreuje mi przestrzeń, a kiedy nawet ona nie podźwignie tego co szykuje mi dzień, usiekam na moją drogę

Brak komentarzy: