niedziela, 28 września 2008

co czeka moją córkę ...zostaje mi tylko już teraz zacząć budować dla niej przyszłość:/

jest sobie para jakże kochająca jakże wyrozumiała dla siebie, potrafiąca znieść wszystko co tylko wrednego drugiemu potrafi dać od rana, jak kofeina w kawie do porannej bułeczki,
owa para 4 lata znajomości i bycia ze sobą, owej jej na palcu pierścionek zaręczynowy nabrał mocy urzędowej, myśli o kroku o truchcie w ożenek,
a przyszłość ich nie rysuje się różowo, wyobraźcie sobie, 900zł jego zarobku po politologii, praca jako sprzedawca w sklepie, ona 600 bodajże za staż w zus- ie tylko to po 3 miesiącach jeżdżenia i podpisywania karteczki bezrobotnego zaoferował jej pup jako polonistce,
ona 24 on 26,
czas ich goni, przyszłość goni, naturalny zegar społeczny, biologiczny, indywidualny uderza na alarm... teraz albo wszystko się zmieni, już czas otworzyć oczy...
małe miasteczko, nie ma pracy, mieszkania tanie, ale nikt nie da im nawet na takie kredytu, nie 200 tys, a z 60-90 za kawalerkę, to marzenia przerastające młodzież z wyższym wykształceniem, która nie została wyposażona w sprawnych materialnie rodziców,
co im da los? ja życzę im wszystkiego najlepszego, w tej naszej Polsce co nie dba o swoje dzieci, co przekarmia, zamiast uczyć je jak mają zdobywać robaka,
jak ma zacząć człowiek który pragnie mieć rodzinę, dziecko, dom, mieszkanie chociaż jak ma taki człowiek zacząć w takim parszywym systemie, ja? mi się udało, ale to kwestia wyłącznie układów, nikt mi nie przetłumaczy, że jest inaczej
ten kto startuje od zera... pozbawiony jest szans,
tworzy się w Polsce silne rozwarstwienie społeczne, więc tak umacnia się klasa średnia, czyli ci co mają na ten dom, na to mieszkanie, na auto, stać ich nawet na dziecko, może dwa, jest klasa bogatych o tych nic nie napiszę nie poznałam jeszcze takich, jest tez ostatnia do której zaliczę zarówno bezdomnych żebraków, jak młodzież po studiach

Brak komentarzy: