czwartek, 28 sierpnia 2008

walka płci walka stereotypów walka

nawet gdy plujesz... to mi pasujesz nawet gdy plujesz...........
jestem sprzątaczką
organizatorka dnia
w domu zamykasz się w sobie nie ma cie
w pracy kwitniesz rozmawiasz pali się w tobie życie
w domu tracisz zapał iskrę ogień
przychodzisz jak na skazanie taki obijający się o ściany trup
żal patrzeć na ciebie na mnie
źle się dzieje,
bo to co jest stagnacja nie wróży nic dobrego, to co jest rutyna wróży rychłe kłopoty
już nawet rozmowa z babcia w parku daje więcej satysfakcji, bo ona ma więcej życia od ciebie,
tak to tylko zmęczenie, zmęczenie po pracy... jak siedziałam na firankach tylko czekałam żeby się z tobą zobaczyć opowiedzieć, a ja najwyraźniej cie nudzę przygnębiam
cóż drażnisz mnie oj bardzo mnie drażnisz tym twoim olewaniem
teraz poczepiam się drobiazgów... ale to od nich się zaczyna i od nich jest najwięcej rozwodów już nawet nie od zdrady właśnie od dupereli,
takich jak nic!!!!!!!!!!!!!!!! nic nie robienie poza patrzeniem się w ekran...........przecież pomagam powiesz?????????????????? tak????????????
oto lista moich zajęć rano internet na dosłownie 5 minut wliczając te 5 aż łaskawie się komputer uruchomi, przejrzę nk i pocztę zerknę na onet i co dalej?
wróć
najpierw nakarmię dziecko dam witaminy przebiorę i w miedzy czasie pogadam pomasuje i poćwiczę zleżałe przez noc mięśnie niuni,
potem staram się ją uśpić by moc pościelić łóżko jak się udaje mija z godz +30, potem szybka bawarka i śniadanie by nie zabrakło mleka, potem lista zakupów i pisanie planu dnia lub jego korekta z dnia poprzedniego, zamiatanie co drugi dzień mycie również podłóg potem ubrać się i make up, nie zapominajmy również o spacerze , wizycie w sklepach, na obiad i do pracy hand made, potem odwiedziny u ciebie na karmi, szkoda ze malinowego brak, potem jeszcze tęsknota za rozmowa z kimkolwiek , za zainteresowaniem szczerym, a nie formalnością od kogokolwiek,
i powrót do domu z podkulonym ogonem, czasem gdy zbyt wielkie przygnębienie mnie dopada sama zaczepiam ludzi by tylko móc z kimś pogadać,
no dalej, teraz w domu obiad, ale najpierw przecież spragniona zabawy kruszyna chce pogadać, pobawić się pogaworzyć, no a ze od razu można w to włączyć przewijanie, więc do dzieła, obiad, szybko, bo mała jest rozjuszona i chce jeść, daje jeść a jednocześnie mieszam na patelni, bo akuratnie jest nasza taryfa od 13 do 15 na prąd, potem witam cie w drzwiach przychodzisz, jesz, włączasz komputer, pogadasz chwile z dzidzi, i dalej masz już gdzieś, jeszcze może czasem kilka razy do małej podejdziesz zrobisz mi bawarkę, i ewentualnie wyniesiesz ko kuchni talerze, no i jeszcze jedna rzecz ścielisz łózko, nie myjesz podłóg, nie wiesz gdzie płyn do kibla, a nawet pewnie i szczotka, nie umiesz umyć prysznica ani zlewu po sobie, nie wkładasz i nie wyciągasz ze zmywarki, nie wkładasz i nie wyciągasz z pralki, nie podlewasz kwiatków, nie ścierasz kurzu nie myjesz raz na 2 m-c okien, nie sprzątasz na wieczór żeby było czysto rano, bo oczywiście ja i tak posprzątam, nie odkładasz rzeczy na miejsce, nie umyjesz kuchenki, pewnie nawet nie wiesz jak to się robi, wiec powiedz mi jak ty wiele mi pomagasz.............przecież siedzisz w domu...............powiesz przecież nie pracujesz.................
tak powiesz
a po co wiec pytanie, co dzisiaj zrobiłaś????????? wiedzą że nie zrobiłam żadnej książki, żadnego zaproszenia, żadnej podwiązki, żadnej ozdoby ślubnej,
liczę, głupio liczę że może czasem zajmiesz się dzieckiem gdy płacze a ja chce coś zrobić dla domu, dla celów zarobkowych, ale ty się odcinasz, tak kiedy zarabiasz od 7 do 15 jest ok, ale kiedy zarabiasz od 16 do 22 to również mam się nie wtrącać bo twoje zarabianie jest ważniejsze od mojego, a moimi obowiązkami jest wszystko co dotyczy tego parszywego mieszkania, wszystko, a ja mam się na to godzić i z pokorom latać od maszyny do szycia, do dziecka które ryczy, wierci się i pragnie kontaktu, do kuchni gdzie zostawiłeś syf po robieniu sobie kanapki, albo szykować tatusiowi śmieci do wyniesienia, o których sobie przypomni, jak już zaczynają muchy obsiadać czekające i zawiązane już gotowe do wyniesienia worki, które nabrały mocy urzędowej przez tydzień,
a co ze mną jak mam się rozwijać??????????
jak mam w jakikolwiek sposób zorganizować sobie czas dla własnej i tylko własnej przyjemności?
gdyby mnie zabrakło wpadłbyś w dziurę głęboką w chaos
ale jako raczkujące stworzenie szybko byś sobie poradził, bo na początku naszego współmieszkania wszystko robiłeś, a teraz niestety uwsteczniłeś się w swym sprycie,
jestem spragniona kontaktu z ludźmi, spragniona chwili tylko dla siebie gdzie mogę bezpiecznie zostawić dziecinkę z tobą,a teraz na dłużej bym jej nie zostawiła, bo owszem uwagę poświęcasz jej 5 minut dłużej nie potrafisz, aż cię nosi i w końcu lądujesz przed ekranem, a spróbuj spędzić z nią 2 godziny non stop, śpiewaj jej ćwicz ją rozmawiaj, przytulaj i pokazuj świat... nie ty tego nie potrafisz....NIE POTRAFISZ, niech sobie płacze, niech sobie patrzy w ścianę, tak? nic jej nie będzie....
potem się dziwisz ze dziecko na moich rekach jest spokojne, a u ciebie płacze... a co ma robić jak z tobą nie czuje się bezpieczna....
takie zarzuty,
takie są moje zarzuty
mój spłycony świat, spłycony do samego dna, ryje w nim kolanami, ryje jako sprzątaczka, ryje jako przedmiot, jako mebel,
ryje jako... już nie ja... gdzie jest moja osobowość, boże święty tam na górze czym ja się staje, czym oj zbliża się wielkimi krokami mój upadek zbliża, jeśli się zatracę, jeśli zniknę to tylko po to by żyć dla dziecka, ale po co jak mi się odwdzięczy kiedyś tak samo jak tatuś, jak ja sama dla siebie, bo to moja wina bo pozwalam na to... nie nie pozwalam ten blog to wyraz buntu, nigdy nie byłam dobra w konfrontacji face to face,bo moje argumenty choć słuszne zawsze nie miały siły przebicia, zwłaszcza jak wysłuchałam argumentów innych dlatego by nie krzywdzić siedziałam cicho, a le jest takie słodkie urządzenie jak komputer i taki słodki blog gdzie mogę wyrzygać ci co leży mi na sercu, bo wiem że czytasz to co ja tu bazgrolę dużymi literami!!!!!!!!!!!
ten blog to moje z tobą obcowanie tylko tam bo słowa do ciebie nie docierają,
przestać
przestań mnie ograniczać i zamykać w rolach... a robisz to wyłączając się z codziennego życia, wyłączasz się, usprawiedliwiając się na tysiące sposobów,grzecznie zawijasz się w kołderkę i odwracasz do ściany w nocy, masz gdzieś moją frustracje, moje układanie bieganie, gdybyśmy mieszkali w domku pewnie byśmy się mijali jak cienie na autostradzie z przeciwnych pasów,
..........masakra znów zaczęłam przeklinać,
marzy mi się jeden głębszy na zabicie smutków a i jeszcze dymek na odstresowanie,
POMAGAJ MI W DOMU!!!!! chociaż tak ze po sobie będziesz sprzątał, ze włożysz talerze do zmywarki, czasem sam z siebie nastawisz zmywarkę, ....pranie....cokolwiek zrobisz zam z siebie, a ty jak ten palant czekasz na instrukcję...........w pracy żyjesz bo jesteś tam kreatywny, masz pole do popisu, odbierzesz towar zamówisz coś, posprzedajesz.............dlatego mówisz że mógłbyś na stałe tak pracować, ale mój drogi wykaż się tą kreatywnością w domu, daj mi odpocząć bo mnie stracisz.

Brak komentarzy: