nienawidzę siebie
nienawidzę siebie
nienawidzę siebie
.....umniejszacz spiralny - tak się nazywa osoba która.....hym
przypowieść:
"zawsze marzyłam o takiej sukience. wiem że to marzenie przyziemne wiem że są inne wartości w życiu a mówić głośno o tym że się marzyło o czymś co jest rzeczą, przez ogół uznane jest za feeeeee
ale kiedyś widziałam podobną
i wydawała mi się najpiękniejsza na świecie a kobieta w niej królową świata taka silna taka cudna, tak promieniała blaskiem" - dziewczyna opowiadała o tym swojej bratniej duszy, swojej ostoi wsparciu, swojemu ukochanemu, temu co to na dobre i na złe... W ZDROWIU I W CHOROBIE. Pewnego dnia dziewczyna znalazła takową sukienkę, miała wyśniony materiał, była delikatna w dotyku, dokładnie taka jak te marzenie z dzieciństwa nakreślone w głowie małej naiwnej istoty, co przez skojarzenia uczyła się systematyzować świat, a że miała bardzo niskie poczucie wartości, tak jakoś przywra tej sukienki nie dawała jej spokoju. Sukienka była za grosze, dziewczyna więc ją wzięła bo takowa jej natura że nie dała by za dużo za nią, wolała by dalej o niej marzyc ale że taka okazja się trafiła, to wzięła, wysypała wszystkie drobne, zapłaciła, pobiegła do domu wysprzątała mieszkanie, szybko się wykąpała, delikatnie wyjęła sukienkę, i traktując ją jak relikwię włożyła na siebie, poczuła się najszczęśliwszą osobą na ziemi, właśnie jej małe ale jakże wielkie marzenie się ziściło
- wyglądasz jak idiotka, co ty sobie myślałaś, czy ty w ogóle myślisz, jeśli się komuś w tym pokażesz nie będę się z tobą pokazywał - to usłyszała od owej bratniej duszy - czar prysł
dziewczyna skurczyła się w sobie
więc nigdy nie będę królową świata - pomyślała - nienawidzę siebie nienawidzę siebie tak nienawidzę.
.......... podając ten jakże prosty, jaskrawy, skrajny przykład
chciałam tobie uzmysłowić
albo nie, przeczytaj "kamizelkę", zrozumiesz może wtedy o co mi chodzi, może zrozumiesz, czym jest piękna miłość, taka miłość gdzie jedna osoba ponad siebie kocha tą drugą,
bo ja przecież jestem głupia
bo się nie znam na niczym, bo kim ja jestem żeby mieć własne zdanie, bo psiiiii
przecież jestem skończoną kretynką i na niczym się nie znam, ot taka zwykła baba, a jeszcze na samochodach, gdzie zrobiłam coś źle. gdzie, gdzie chciałam zrobić coś złego, tak bardzo złego że musiałeś wdeptać mnie w błoto,
nie? powiesz że nie?
wiem lepiej jak się teraz czuję.
wiem lepiej co mi zrobiłeś. ja nie chciałam źle, chciałam żebyś mi nie wypominał że wyłudziłam na tobie kupno tego samochodu, a to robisz, bo nie dość że go m u s i a ł e ś wziąć to jeszcze mój brat na moja prośbę próbował zrobić kable, które oczywiście ty mogłeś zrobić, i co zepsuł, zrobił na odwal się taśma izolacyjną, i nie to co trzeba popsuł, też chciałam wtedy dobrze, bo brat robił auta, robił wprawdzie malucha a raczej z dwóch zrobił 1 jeżdżącego. tak to są przykłady co mi wypominasz, więc tak zmusiłam cię do kupienia auta, brat zepsuł a jeszcze żeby to było mało to ten właśnie samochód co miał być ekonomiczny o silniku 1.1 pali tyle co paliła bejka i czyja to wina???? moja bo oczywiście to ja cię namówiłam.
czemu mówię dziecko???
bo dziecko nie jest świadome do końca konsekwencji swoich czynów i mu można wybaczyć,
a ty obwiniasz mnie???? tak ty obwiniasz o wszystko mnie.
zgodziłeś się?
jesteś dorosłym człowiekiem?
jesteś tak samo ubabrany w tym jak ja!!!
w tym samochodzie, jesteś mną a ja tobą jesteśmy my.....
ale ty nie ty dalej z wyrzutami więc postanowiłam naprawić te moje winy te o które mnie bodziesz ta szyba nierozmrożona te 10 l na 100 km
więc napisałam ci o tym chciałam się pochwalić ze znam jakieś rozwiązanie
a ty mnie zamiast pogłaskać po główce
zamiast pochwalić za moją sukienkę.............
ty PO PROSTU MNIE OPLUŁEŚ. tak masz rację na niczym się nie znam.
............o ty podły
bo to podłość.....................
jak można komuś tak podcinać skrzydła????
kiedy człowiek próbuje sobie jakoś radzić w życiu, w tym świecie gdzie liczenie na kogoś innego jest po prostu wyrokiem na własne ja,
w tym świecie gdzie nie ma miejsca dla niezaradnych,
ty mi mówisz że ja nic nie znaczę że nie mogę mówić że nie mogę działać
dlaczego?
powiedz mi dlaczego nie mogę?
....jej może masz rację
......nie, ty masz rację
........ty, kurwa mać masz pierdoloną rację
........nienawidzę siebie
nienawidzę siebie
nienawidzę siebie
nienawidzę siebie
zgadzam się jestem śmieciem, ale ty za to umniejszaczem spiralnym, uczyłam się o tobie na psychologii, wiec mi nie wmówisz apropo tej kwestii że to wymysł mojej pierdolonej wyobraźni:(
jak mam ci wierzyć w miłość, jak możesz mówić że mnie kochasz skoro masz mnie za ostatniego debila, ty szydzisz ze mnie, ty nie masz do mnie szacunku (a braku szacunku nie zniosę, ale jak masz mieć do mnie szacunek skoro z każdym dniem właśnie zaczyna mi go ubywać sama sobie zaczynam wmawiać że masz rację że ty masz rację)?
o nie
będę silna dziewczynka
znam swoją wartość, znam znam znam znam znam znam
znam! znam! znam.......
znam?
?
tak wiem że ten tekst również wydaje ci się bezwartościowy bo i nie jest składnie napisanie i są ortografy, a że jeszcze tu odstęp taki a tam taki i że nie wyjustowane, a i kompletny bałagan tu panuje i burza myśli... tak to cała ja
zrozum to
z całą moją głową z moim sercem z moimi myślami
taką bierzesz mnie w pakiecie
i co teraz mi powiesz?
nie, ty mnie nie kochasz
nie, ty mnie nie potrzebujesz
nie czuję się kochana nie czuję się szanowana
.........co ty też?
ty też,
wybacz ale przecież jestem idiotką więc jestem usprawiedliwiona
piątek, 21 września 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Rozumiem Cię. Czytałam "Kamizelkę". Bywamy porzuconymi imbryczkami Andersena... Trzymaj się marzeń i bądź silna.
Prześlij komentarz