trzy lata minęły jak z bata trzasnąć,
trzy piękne lata studiowania,
trzy z których zapamiętałam kilka pięknych haseł, np.:
"myślałam że Pani jest inteligentna..." - powiedziała pani mgr B. z całym przekonaniem:)
"och dziewczyny wy jak te kozice" - rozrzewniony p. od filozofii
"5 jest dla Boga, 4 dla wykładowcy, 3 dla studenta, jeżeli przejawia jakiekolwiek objawy posiadania mózgu".... - znów cytat od p. od filozofii
itd......tyle na dzień dzisiejszy pamiętam, a jak na godz. 7.20 rano to całkiem nieźle:)
i kilka pięknych chwil:
- wirującego Wiktora co zwraca całą wypitą polską zagryzaną papryką ze słoika prosto pod nogi rozwścieczonego sąsiada z dołu,
- chłopców z gitarą co prywatkę,
- klimat hardrockowy, potem disco polo, potem jazz, a i jeszcze Bitelsi:)
- docieranie się kwestii monitoringu kognitywnego:)
- chleb z twarogiem i pomidorkiem przy lepszych wiatrach 7 dni w tygodniu,
- chomika który śmierdział i gryzł gości, a i jeszcze rozmawiał poprzez prychanie,
- szybowce z aeroklubu w oknie dachowym,
- autobusy 11, 3, gdzie rano kierowca nie domykał drzwi, by cała nadnorma upakowała się po każdy centymetr czerwonego,
- noce które kończyły się dniem w jazzklubie atrapa:)
- dnie które kończyły się burzą w namiocie:)
- stan przedzawałowy przed pierwszym egzaminem, pełna stabilizacja emocjonalna przy ostatnim;)
- zacieśnianie więzi na pierwszym roku,
- walka o przetrwanie na drugim,
- pierwsze przepite stypendium naukowe:)
- pierwszy kac moralny co do opuszczonych zajęć:)
- bałwan w formie barokowego aniołka
- smakowanie śniegu,wszystko w celach naukowych;)
- mitingi przy karcianym stoliku
- itd.
....tak to były czasy
słodkie, beztroskie
tak.
rozdział zamknięty:)
czas na przyszłość................................
wtorek, 5 czerwca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz