jeśli mnie skrzywdzisz kopne w tyłek tak aż zaboli i dolecisz w każde miejsce na świecie
ten się boi ryzyka kto raz już je podjął i stracił coś, część siebie,
ten smakuje życia kto umie to robić, a może każdy, tylko na swój sposób,
moja granica zaczyna się od kciuka, w linii ciągłej prowadzi do nadgarstka, nadgarstek ulega lub nie, i ciężar przesuwa się na łokieć potem wraca do wnętrza dłoni,
'tak' i potem bez dróg pośrednich, bez odrywania od skóry wprost na czubek ramion.
tu jest postój i dalsze decyzyjne reakcje, więc jak 'tak' zaczyna się szyja, po szyi przychodzi kolej na płatek ucha, kark, a potem już nie pamięta się drogi.
tak, moja granica zaczyna się na kciuku.
jeśli mnie skrzywdzisz, pomści mnie świat,
jeśli mnie skrzywdzisz zabiorę słońce,
nie nie prawda,
jeśli mnie skrzywdzisz, pójdę w swoją drogę,
a tam nie będzie miejsca na żaden szept twój, bo nawet słońca będą dwa.
to litania, to gorycz, to...nie wiem co to
to okno, cholerne okno.
o nie, nikt nigdy nie odgadnie co czuję, nikt, nie pozwolę na to.
środa, 6 czerwca 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz