środa, 30 lipca 2008

tak smakuje chleb

taki masaż życie ratuje
po nie przespanej nocy
po kolejnych marudzeniach tuż koło 17, 21, 3, 5, 11...itd godz.
po starciu z fałszywie rozentuzjazmowanymi sąsiadami
po rozmowie z najdroższą osobą co nie widzi sensu życia
po bólu głowy od przemyśleń jak życie przez palce ucieka... nie to nie życie, to młodość..
z podkulonym ogonem
z libido bliskim zera
z zapałem wykastrowanego kota do budowania dnia powszedniego
z rezygnacją czystą, kryształową z realizacji siebie samej na niwie intelektualnej ale również pasji miłości mojego życia... a co najgorsze dobrze mi z takim stanem rzeczy, gdzie można zawiesić się na ścianie w pigmencie z czystego brązu i tak tkwić w nostalgii,
z utuloną niunią na udach słodko dyszącą po wytarmoszeniu mojego cyca,
ze smakiem anyżu w ustach
z zamgloną wizją przyszłości
ze strachem o gotówkę
delektuję się teraz ustępującym skurczem mięśni karku
nie chcę planować z kartką dnia jutrzejszego
nie chcę myśleć o schematach
chcę spijać chwilę
chcę po prostu zasnąć
a co z nim?
z jego dłońmi rządnymi czułości
z jego wargami które zdążyły wyschnąć
z jego uczuciami, które teraz mi tak dalekie
tak on musi mnie kochać, kto by zniósł ten balast, kto tak płynąć potrafi... aspołeczny - tak to jego minus
jednak mobilny - tak w sytuacjach jakie życie buduje jak powszednim chlebie... mi tej cechy brakuje
........i tu się uzupełniają dwie połówki jabłka
w zdrowiu i w chorobie aż nas śmierć nie rozłączy

czwartek, 10 lipca 2008

Brak tytułu

kobiety szanujcie się, nie dajcie sobą pomiatać, nawet kiedy ktoś usilnie stara się zrobić z was debila, mówi że jesteście głupie, kiedy zniża was do poziomu swoich stóp tylko dlatego,że nie mieścicie się w jego standardach wiedzy ścisłej,
mówi wam że nie umiecie myśleć,
mówi, dużo mówi... a jego słowa puste i tyle warte co on, tak samo śmieszne jak on i tak samo żałosne
bo jest właśnie ten ktoś nie wart splunięcia!!!!!!!!!!!!!
kiedy osoba która powinna świecić empatią i wsparciem przeciwnie zabiera ci poczucie szczęścia, uświadom sobie kobieto... jakim prawem!!!!
małżeństwo... sztuka kompromisu, a co jeśli ktoś widzi tylko swój zakichany interes, nie docenia wartości istotnych dla tej drugiej strony... ile można to wytrzymać???
odpowiem na to pytanie z pewnością jak poznam odpowiedź... ile jeszcze zniosę poniżania mnie i braku szcunku do mojej osoby??? ja się wcale nie zmieniłam, jestem ta sama rąbnięta osobą co byłam... więc SPIERDALAJ jak mnie nie akceptujesz.

piątek, 4 lipca 2008

zaczynam rozumieć jaki jest sens wszystkiego

panikuję jak skarb mruczy za długo, próbuje wrócić do życia towarzyskiego, ale nie jest to zbytnio możliwe kiedy ona jest taka malutka, dopiero jak stanie się bardziej ciekawa świata wyjdę z cienia, teraz jestem tylko jej poczuciem bezpieczeństwa i zaspokojonymi potrzebami życiowymi, rośnie mi z każdym dniem i odkrywam ją na nowo za każdym razem gdy na nią spojrzę, puszczam jej niemieckie kanały, niech się uczy, puszczam czerwone gitary i Bacha, serce moje rośnie kiedy się uśmiecha, i martwię się na każdy grymas,
ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez mojej córeczki