piątek, 1 lutego 2008

Brak tytułu

jako przyszła mama
próbuję się odnaleźć w nowej roli, póki co
rośnie mi brzuch ale nie tylko to się zmienia
czwarty miesiąc to już czas kiedy
czuć pierwsze ruchy w brzuchu,
słychać bicie serca na wizycie u ginekologa
widać w ekraniku pluskające się w wodach płodowych stworzonko
co się zmienia
a to że już nie można być nieodpowiedzialnym, że trzeba zapomnieć o tym dziecku którym się kiedyś było
co mnie dręczy?
a więc to że moje maleństwo kiedyś będzie mi wytykać moje potknięcia tak jak ja wytykam je moim rodzicielom,
eh
uczę się każdy człowiek się uczy na błędach, ale nie czyichś, ale swoich własnych,
piszę dziś bo wreszcie mam chwilę czasu, bo dostałam pracę,
dziwnie to brzmi... ale to praca cieplutka nie fizyczna, co w moim przypadku wskazane, oraz hym jakby to powiedzieć... sytuacja oderwana od realiów współczesnego świata,
przez uprzejmość, z dobrego serca i naciski ze strony osoby bardziej znaczącej dla niejednego prezesa... jego matki,
tak, matka to osoba, która jeśli odpowiednio wychowa swoje dziecko może liczyć na szacunek ze strony dzieci obojętnie czy małych, czy tych w kwiecie wieku czy zbliżających się do kryzysu wieków średnich;)
praca... kojarzyła mi się do tej pory z czymś co ma widoczny efekt działania, co jest fragmentem mikroskopijnym komórki, molocha organizmu, jakim jest nasza polska gospodarka :)
zagmatwana zbiurokratyzowana, śmieszna gospodarka, gdzie liczą się układy jak chce się gdzieś dojść, a jak nie układy to spryt i bezwzględność działania,
jak komuś to nie odpowiada wówczas pozostaje egzystencja średnia
średnie mieszkanie, średni samochód, średnie rozrywki,
średni smak,
nie będę się plątać w tym wszystkim co na sekundę napływa mi do głowy
kończę.
Dzidzi na imię będzie miało albo Łucja Magdalena - dlatego dwa imiona bo był wyraźny sprzeciw rodziny co do imienia Łucja więc uspokoiłam Magdaleną (Madzią, Magdą, Madziunią, Niunią) albo Konrad (Konio;), Końcio, Kotek, Słoneczko)

Brak komentarzy: