niedziela, 21 października 2007

Portret własny

Depresja, takie słowo,
z lekka obrzydło wszystkim,
nawet Tobie
kto dziś lubi czytać o czyichś problemach?
nie, ja nie mam zamiaru mówić o moich problemach,...bezpośrednio?
mam we krwi, hym
nazwę to "depresyjność",
jak wracam do swoich blogów wstydzę się tego co pisałam,
tego, że nie potrafię panować nad emocjami,
mamo
tato
mamo mój skarbie największy
tato mój ty wyrzucie sumienia
być zlepkiem tego co jest najlepsze
tego co najgorsze w was,
wypośrodkować się nie da....
depresja
Ty nią przesiąknięta, nienawiścią do własnej osoby, obrzydzeniem do siebie samej, takiej pięknej, tak czystej,
Ty przybrałeś ją jako sposób na życie, Ty nie potrafisz inaczej, Ty nie chcesz, choć potrzebujesz, choć błagasz o ratunek,
Ciebie nauczyłam się kochać
Ciebie nienawidzić
Ciebie rozgrzeszać
Tobą pogardzać
i wkracza on
ten co nauczył mnie środka,
środka się bałam,
jałowy był dla mnie, obrzydliwy nic nie wart, gdy go dostrzegłam, porzuciłam i po czasie wróciłam na kolanach, bo cóż odkryłam?
spokój ducha, normę w której miejsca sobie znaleźć nie mogłam,
czy to dobrze ?...na jak długo ?...czas pokaże ?...,
póki co trwam
nie, nie trwam,
utulam się, upajam,
a w głowie walczy
to co mnie stworzyło...
nie przepraszam,
dzięki Ci stwórco za te urozmaicenia :*

poniedziałek, 1 października 2007

praca w Telford cz.II

Nacjonalizm........
jest,
oczywiście, że jest
tak ze strony Anglików... co jest uznawane za niepoprawne politycznie
i jest ze strony Polaków... w formie utajonej, jeszcze nieokreślonej
jak on się ujawnia?
hym jeśli chodzi o pierwszy przypadek
więc, wszyscy znamy wiele takowych z prasy, mediów, jeżeli chodzi o przejawy ze strony polskiej wiec
Polak Polakowi skrzydła podcina.......
jak
na moim przykładzie:
pracując w firmie nie mogłam mieć rozpuszczonych włosów, nie mogłam mieć ramion odsłoniętych i te ciągłe telefony z agencji, żeby nie zostawiać śmieci i to co wymieniłam przed momentem,.............zgadzam się jeżeli jest to zasada obowiązująca wszystkich, Angielki z tej samej agencji nie miały telefonów ostrzegawczo rozkazujących, przychodziły pól nagie do pracy a i ostentacyjnie latały w rozpuszczonych włosach pracując na tych samych stanowiskach,
śmieci hym na palarni... to ciekawe, bo żadna z Polek pracujących w tej firmie nie paliła papierosów, a przerwy spędzałyśmy głownie na nasłonecznionym murku,
a skąd się biorą pretensje?
a stąd, że nawet jak wajzerek dzwonił z pretensjami do agencji, gdy pracownik od nich coś nabroił, to pierwsze co się nasuwa na myśl nie tyle Anglikowi na stanowisku managera, co Polakowi na stanowisku managera... To musiał być Polak!!!
a czemu, bo sami o sobie myślimy źle, a jako o narodzie, a i jeszcze sami utwierdzamy, a raczej kreujemy takowy, najgorszy wizerunek w ich oczach.
Polacy nienawidzą Anglików, może nie tyle co nienawidzą co nie potrafią się zasymilować z nimi, z ich kulturą, ale czy to złe???
nie można przyjąć czegoś co nie uznajemy za słuszne, co nie odpowiada naszemu systemowi wartości(ale co z ogólna tolerancją???)
więc co się dzieje dalej
wszystko co nie słuszne... w naszym postrzeganiu - bywa złe!!!
a dalej... postawa wroga, ciągła krytyka, mentalne i rzeczowe ataki,
tak i to jest już nacjonalizm,
jak pierwsza historia wiąże się z drugą?
najgorzej myślą Polacy o.... Polakach, jako o grupie która jest za granicą,
tak wiem prawdą jest, że nie raz sobie na to zasłużyli, ale ilu jest naszych rodaków co zarabia uczciwie, żyje a przynajmniej próbuje żyć w ten sposób, że musi udowadniać swoją wartość, zmagając się z ciągłym "udupianiem" i niekiedy spotykają się z wrogością (na woodsaidzie na murach szkoły niedawno pojawiły się swastyki i napisy że pieprzą Polaków przy nich, powybijane okna, pobicia); a co myśli Polak co sie dorobił, wyższego stanowiska, a tym bardziej zarządzanie kardą pracowniczą??... tak, dokładnie tak samo
a co myśli Polak co pracuje w fabryce???
myśli, że jego prawa są nierespektowanie, nienawidzi Anglików,tęskni za domem za swoją tradycją, obyczajami, marzy tylko o powrocie, ale wie, że nie ma jeszcze do czego, dopada go frustracja, potem depresja
ale są jeszcze tacy co to kochają dom, ale i potrafią pojąc kulturę innych, co są tolerancyjni, znają swoja wartość, i to oni najwięcej zyskają.