poniedziałek, 17 września 2007

praca w Telford cz.I

instrukcja:
w agencji
- mówisz, że jesteś tu na minimum rok nawet jeśli przyjechałeś na miesiąc
- jeśli trafisz na Anie to pamiętaj że jest zakręcona na maksa i sama nie wie jak się nazywa:) choć to prawda miła dziewczyna i jest nadzieja dla przestraszonych Polaków co nie znają języka:)
- w tej właśnie agencji nie podejmuj się pracy w rzeźni (nie wiem dokładnie dlaczego ale znajomi tam pracowali i uciekali gdzie pieprz rośnie, dostała prykaz mówić że dziękuję ale się nie skuszę:))
- jak znajdziesz pracę pamiętaj że zatrudnia cię agencja, że pracę wykonuje się sumiennie, ale nie jesteś wołem roboczym, nawet jeśli twój wajzer w pierwszej godzinie każe ci wyrabiać normę:)
to nie tobie zabiorą premię ale stałym pracownikom;)
oj głupia ja, pot leciał po tyłku a i najlepsi i najstarsi stażem nie mogli mnie dogonić:) he dlatego pierwsza poleciałam jak zamówienia się skończyły:) na 3 dni urlopu:) ale jutro znów wracam:) ostatnie 4 dni:) cieszę się że jeszcze nikt o tym nie wie
- pamiętaj że po 3 tygodniach przysługuje ci jeden dzień płatny wolny:) jeśli go nie wykorzystasz to w momencie gdy podziękujesz za pracę wypłacą ci za te niewykorzystane dni
- jeśli na twoim peyslipie będzie dziwnie za mało to tak:)
n.i. - to opłata coś jak nasze zdrowotne każdy to płaci
ale już tax - powinni zabierać ci dopiero jak przekroczysz sumę zarobionych pieniędzy na 2000f, ale jeśli owa Ania w agencji powie ci że to taka loteria i czasem się to zdarza wtedy ty bądź mądry i powiedz że teraz w jej kwestii jest wypełnienie druczka P46 i wysłanie go do biura podatkowego:) wówczas się wyjaśni i odzyskasz wcale nie takie małe pieniądze
nio chyba że naprawdę planujesz zostać na dłużej wówczas po roku dostajesz zwrot podatku:)
..........dojazd
- całe szczęście jeżeli mieszkasz przy fabryce ale jeżeli np masz być na 5 rano w pracy i mieszkasz na drugim końcu miasta to pozostaje albo szukać kogoś kto dojeżdża autem albo zapytać się czy w agencji mają transport ale to kosztuje przeważnie 25 f na tydzień:) jeżeli masz na 8 to jeszcze może ci się udać złapać jakieś połączenie linią miejską:) (moja trasa rano na przystanek o 6.30 ok 20 min piechotką, potem kolejne 20 minut jedzie do centrum autobus, 10 min czeka się na właściwy a potem ostatnie 20 min autobusem i jeszcze 15 min drogi foodpadem do fabryki:) i o 7.50 byłam na miejscu, zakładałam śmierdzące seyftiibucikii i do roboty)
- co by tu jeszcze:) aha ze tygodniowy na autobus jest tańszy jak miesięczny bo wynosi 12 f:) więc polecam:), całodniowy kosztuje 3.50f.
- czemu nie mogłam jeździć autobusem z przystanku pod domem? bo zaliczał wszystkie uliczki i był 5 minut w plecy więc dlatego ten maraton
- taxi kosztuje z jednego końca na drugi ok 15 f w jedną stronę:)
....................
c.d.n. czas spać bo rano nie wstanę:) jeszcze poudzielam wskazówek:)

Brak komentarzy: