niedziela, 19 listopada 2006

Wesołe jest życie s...

Siedzę sobie na fotelu w planach mam wypić kawę no i ewentualnie pomyśleć nad tematem pracy licencjackiej. Pierwsza opcja „Etiologia zaburzeń odżywiania w kontekście funkcji rodziny”. Akceptuje - powiedział promotor szczerząc zapijaczoną twarzyczkę, świetnie. Tak, tylko o tym mogę pisać, no albo o alkoholizmie, albo o przemocy w domu, no i też niedostosowaniu społecznym, zaburzeniach osobowości, narkotykach,tak o tym wszystkim mogę pisać, to widziałam, przeżyłam i tkwię poniekąd w tym dalej. Łatwo jest mówić, że chce się zmieniać świat, pomagać, ale co jeżeli nie dorosłam do tego?

Nie będę pisać o tym co jest takie trudne dla mnie, o czym chcę zapomnieć, więc zmieniam temat, napiszę o całkiem aktualnym problemie: agresja w szkole, albo wpływ nowelizacji ustawy o szkolnictwie na funkcjonowanie społeczne młodzieży, czyli jednym słowem: gimnazjum. Tak,taki temat będzie dobry. Stanę na wysokości zadania, chyba, zawsze bałam się ośmieszenia, tego, że mogę stać się gorsza od innych, dlatego starałam się być najlepsza najcudowniejsza, uczynna i takie tam głupoty. To dziwne, że przewodnim motywem mojego działania zawsze był lęk. Tak, dziwne, choć z różnych badań, zapewne amerykańskich naukowców wynika, że tak właśnie czyni się w większości społeczeństw rozwijających skrzydła, lęk przed ośmieszeniem, małością, utratą czegoś, kogoś, tak drodzy panowie, drogie panie żyjemy w społeczeństwie tchórzy... gdzie lęk jest paradoksalnie siłą.